18.11.2014

Rozdział 3 "Nienawidzę was!"







3





     - Już rozumiesz? - spytała się Aimee. Blondynka pokręciła przecząco głową i spuściła ją na dół.
     - No ale się nie poddawaj. Chodź. Wytłumaczę Ci to jeszcze raz i przejdziemy do angielskiego, okey? - przytaknęła. 
     Zaczęły od nowa tłuc chemie. Po jakiejś półgodzinie zabrały się za angielski. Martina nadal nie rozumiała po części chemii, ale wiedziała, że jak na razie ma dosyć. 


     - Martina masz przyjść na... Kto to? - przerwał na widok ładnej brunetki. Uśmiechnął się do niej.
     - To jest Aimee. Koleżanka z ławki, pomaga mi w lekcjach.
     - Ładną masz koleżankę... No więc Aimee. Zechciałabyś zjeść z nami kolację? 
     - Jasne, skoro to nie problem. 
    - Okey. To chodźcie. - we trójkę zeszli na dół do jadalni. 
    Rodzice Stoessel co chwila pytali o coś Aimee, co blondynkę denerwowało. Zawsze to robili. Jak poznawała kogoś nowego to podpytywali ich o jakieś rzeczy, a potem stwierdzali czy "może się z nią kolegować". Nie lubiła tego.

     Kiedy w końcu skończyli jeść razem z brunetką poszły do pokoju. Tam dziewczyna podziękowała za naukę i Aimee poszła do domu. Martina rzuciła się na łóżko i zaczęła wspominać dzisiejszy dzień. Ten chłopak... sprawiał wrażenie tajemniczego. Postanowiła jutro z nim pogadać. Albo po prostu ona będzie mówić, a on słuchać, o ile nie wyjdzie w połowie zdania.
     - Martina! Choć na chwilkę!
     - Zaraz! - westchnęła i posprzątała książki, zeszyty, piórniki. Po czym zeszła na dół, do swojej mamy.
     - Tak? - spytała podnosząc brwi do góry. Obawiała się, że jednak jej rodzice pomimo jej sprzeciw przez całe lato, umówili ją na korki z matematyki. Niestety z tego była najgorsza. Niczego tak bardzo nienawidziła. No, być może oprócz biologii.
     - Pamiętasz o tych korkach z matematyki? - dziewczyna zaklęła w duchu.
     - Tak, pamiętam, że wyraźnie mówiłam Ci, że nie chcę żadnych dodatkowych zajęć! I jak myślisz, że będę na nie chodzić, to się grubo mylisz!
     - Oj, kochanie, nie będziesz musiała nigdzie chodzić. - blondynka odetchnęła. - Bo zajęcia masz w domu.
     - Ugh!!! Nienawidzę was! - krzyknęła i pobiegła do swojego pokoju. Trzasnęła drzwiami, po czym zakluczyła je. Rzuciła się na łóżko i westchnęła.

    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Shalis dla Wioska Szablonów
© Dmitry Elizarov.