2
- Dzień dobry. T właśnie jesteś nową uczennicą? Proszę, usiądź sobie przy wolnym stoliku. - spuściła głowę na dół i szukała czegoś w dzienniku.
Dziewczyna rozejrzała się po klasie. Znalazła dwa wolne miejsca. Gdyby wybrała pierwsze, byłby to chłopak, o brązowych włosach. Zaś gdyby wybrała drugie, siedziałaby z dziewczyną o podobnym kolorze włosów. Wybrała więc przyjazną brunetkę.
- Siemka. Dobrze, że usiadłaś ze mną.
- A to dlaczego? Coś z nim nie tak? - spojrzała się na niego. Dziwnym trafem, on też na nią patrzył, jednak po chwili odwrócił wzrok.
- Z nikim nie gada od czasu, gdy zmarła jego dziewczyna. - zrobiło jej się przykro.
- Aha... - odwróciła się i nauczycielka poprosiła ją o powstanie.
- Opowiedz nam coś o sobie.
- Ymm... Mam na imię Martina Stoessel. Interesuję się sztuką. Rysuję, maluję, szkicuję... Nie mam pojęcia co wam jeszcze o mnie powiedzieć.
- Masz chłopaka? - spytał jakiś chłopak zabawnie poruszając brwiami, co wywołało napad śmiechu całej klasy.
- Okeeey... dziwne pytanie, ale nie. Nie mam.
- No to może Martina... masz jakieś rodzeństwo? Albo opowiesz nam czym zajmują się Twoi rodzice?
- Mam brata Josh'a. Jest ode mnie o trzy lata starszy. Moja mama zajmuje się projektowaniem ubrań, a tata mechanikiem. Mieszkam tutaj od sierpnia.
- Dobrze, dziękuję Ci. Mam nadzieję, że przyjmiecie swoją nową koleżankę ciepło i nie będzie żadnych komplikacji. A teraz wracamy do lekcji. Wyciągamy zeszyty od biologii i zapisujemy lekcję, temat.
Kiedy blondynka usłyszała dzwonek na przerwę, ucieszyła się. Nienawidziła biologii. Wrzuciła książki do torby i wstała szybko z krzesła. Chciała jak najszybciej stać obok swojego brata.
Dlatego przez przypadek na kogoś wpadła. Podniosła głowę do góry i ujrzała niemówiącego bruneta.
- Ja Cię napraw... - w tym momencie przerwała, gdyż ten, po prostu sobie odszedł.
- Nie martw się. On tak zawsze. - oznajmiła Aimee, koleżanka z ławki.
- Yhym... - spojrzała się na oddalającego chłopaka. Westchnęła i ruszyła w poszukiwania brata.
Pomyślała, że być może jest jeszcze w pokoju nauczycielskim. Niestety, nie pamiętała, które to były drzwi, więc wróciła się do Aimee. Wypytała się o co chciała i udała się do swojego brata. Lekko zapukała i otworzył jej jakiś nauczyciel. Spytała się czy jest jeszcze Josh. Ale później zobaczyła go przy stole, rozmawiającego z dyrektorem. Pan wpuścił ją do środka i usiadła obok witając się ze zestarzałym panem. I tak, zaczęła się ich rozmowa na temat tego roku szkolnego, zasad panujących w ich szkole i innych.
Po długiej rozmowie z dyrektorem oraz kilku lekcji wróciła z Josh'em do domu, tym razem na pieszo. Mama od momentu wejścia do środka od razu zaczęła wypytywać o kolegów, nauczycieli, co o tym wszystkim sądzi.
- Fajnie... - burknęła i poszła do swojego pokoju.
Robiła pracę domową z chemii. Niestety, jak z większości przedmiotów, nie kumała nic, a nic. Westchnęła zrezygnowana i opadła bezsilnie na łóżko. Chwyciła telefon i wygrzebała numer do Aimee. ~Być może ona mi wytłumaczy~
- Halo?
- Cześć! Pomogłabyś mi w chemii? Nie kumam tego tematu...
- Okey. - dziewczyna podała jej adres i bardzo podziękowała.
Po jakiś 10 minutach rozległ się dzwonek do drzwi. Szybko pobiegła pod drzwi, które po chwili otworzyła. Zaprosiła ją do środka i poszły razem do jej pokoju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz